Trudno sobie wyobrazić pejzaż polskiego miasta bez blokowisk. Tr贸jmiejska Zaspa, wrocławski Nowy Dw贸r czy wreszcie warszawskie pasmo Ursyn贸w-Kabaty. Zgodnie z polityką urbanistyczną 贸wczesnych władz, osiedla miały odciążać centrum aglomeracji, tworzyć odrębne struktury społeczne i zapewniać powierzchnię do życia dla setek tysięcy mieszkańc贸w.
Ursyn贸w P贸łnocny zaprojektowano jako jedną z ostatnich gigantycznych inwestycji budowlanych tego typu. Powstał w całości z wielkiej płyty, a pierwsi mieszkańcy wprowadzali się do swoich M w 1977 roku. Z czasem zazieleniony, ożywiony przez działania artyst贸w, animator贸w i subkultury młodzieżowe zyskał opinię "najbardziej ludzkiej sypialni Warszawy".
Lidia Pańk贸w w swoim debiutanckim reportażu Bloki w słońcu prowadzi czytelnika labiryntem ursynowskich uliczek, tłumacząc, co łączy dzielnicę z hasłami architektury modernizmu, dlaczego ursynowscy architekci nie lubili Le Corbusiera i jak udało im się przemycić do projektu idee eksperymentu społecznego czasem graniczącego z futurologią. Autorka kreśli historię dzielnicy, przywołując prywatne opowieści mieszkańc贸w i tw贸rc贸w Ursynowa, pokazując czytelnikowi, jak się na tym blokowisku zgubić i odnaleźć.
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialno艣ci: Lidia Pa艅k贸w.
DOST臉PNO艢膯:
Dost臋pny jest 1 egzemplarz. Pozycj臋 mo偶na wypo偶yczy膰 na 30 dni
Katowice najczęściej kojarzone są z węglem, kopalniami i hutami. Owszem, panował tu niegdyś przemysł ciężki, lecz to tylko część bogatej historii stolicy G贸rnego Śląska. Miasto jest r贸wnież największym ośrodkiem kulturalnym regionu, pełnym muze贸w, kin, teatr贸w oraz galerii sztuki. Przechadzając się jego ulicami, nie zobaczymy już huty, zamku, ani Pałacu Ślub贸w. Latem nie zasiądziemy w restauracji Gr眉nfelda, a zimą nie udamy się na Torkat.
Zapraszamy na spacer po Katowicach, kt贸rych już nie ma. Zobaczmy, jak zmieniło się miasto i odkryjmy je na nowo.
Kożdy myśli, co Katowice to ino wongel, gruby i huty. Prowda, hań downo tak było i nojwiyncy my samkej mieli bergmonow kerzi musieli bakać coby wykustować familjo. A do tyjatrow i kinow łaziyły byamtry i bogoce. Ale to ino konsek prowdy, bo proste ludzie, same z siebie, malowały łobrozy, robiyły se tyjater, ucyli sie śpiywkow i cytali buchy. Terozki kożdy może se lajstnońć bilet do kina abo na muzyka, a niykere fajery som za darmo. Trocha żol, że kej szpacerujymy po Katowicach, niy widać grubow, zomkow ani chałpy kaj modzioki sie żyniyły. Zaś coby se dychnońć, niy zicnymy se już w gasthałzie w Gruenfelda ani w Caffe Otto. No i niy pokełzomy se w zima na ajsplacu kery sie mianowoł Torkat.
Toż zaproszomy Wos na szpacer po Katowicach kerych już niy ma. Bydzie tak choćby pokazowali nom je nasze starziki.
Książka wydana w jezyku polskim i śląskim.
UWAGI:
Tekst r贸wnolegle w j臋zyku polskim i w gwarze 艣l膮skiej. Oznaczenia odpowiedzialno艣ci: [tekst polski:] Micha艂 Bulsa, [tekst 艣l膮ski:] Barbara Szmatloch.
DOST臉PNO艢膯:
Dost臋pny jest 1 egzemplarz. Pozycj臋 mo偶na wypo偶yczy膰 na 30 dni